Szlak Niepodległości      
Szlak Niepodległości
Fundacja na Rzecz Ochrony Krajobrazu Kulturowego

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz ze środków Gminy Stanisławów.


Pomnik  poświęcony  Ludwikowi Walesiakowi w Chobocie
(gm. Halinów, pow. miński)

   

Pomnik poświęcony weteranowi powstania styczniowego Ludwikowi Walesiakowi

Ludwik Walesiak mimo tortur i skazania na śmierć nie wydał Rosjanom lokalizacji obozu Partii półkownika Józefa Jankowskiego. Powieszony na gałęzi przez carskich żandarmów, cudem ocalał. Pomnik ku jego czci ustawiony został przed domem w którym mieszkał. Od wielu lat jego symbolicznym pomnikiem opiekują się uczniowie szkoły w Chobocie.

ps. proszę o kontakt Panią Małgorzatę Kettle (fundacja @ krajobraz.org.pl)

 


Ludwik Walesiak posiadał  jedenaścioro rodzeństwa i sześcioro dzieci, był człowiekiem skromnym i sława jego nie wykraczała poza opowieści dla wnucząt. Nie dbał o to. Ale zatroszczył się o niego sam marszałek Piłsudski, zaraz po uzyskaniu przez nasz kraj wytęsknionej niepodległości. W 1918 roku, marszałek chcąc poznać osobiście weteranów powstania, zaprosił tych jeszcze żyjących do Sulejówka.
Kiedy jego wnuczka, sześcioletnia Nastusia Walesiakówna znalazła się tam razem z dziadkiem i stanęła oko w oko a nawet podała rączkę wąsatemu człowiekowi z portretu na ścianie – wiedziała, że to ktoś wielki o którym wszyscy mówią z podziwem. I ten wielki człowiek obejmował teraz jej dziadunia, wręczał mu szablę, czapkę oficerską, całował go z dubeltówki i okazywał mu wielki szacunek!


fot. za Zorza Wileńska : gazeta dla wszystkich z rysunkami R. 4, nr 3 (28 stycznia 1909) str. 34-36

  A więc dziadek był jeszcze kimś ważniejszym dla tego najważniejszego! Od tej pory – opowiada sędziwa w tej chwili pani Anastazja – nie było jesiennego ani zimowego wieczoru bez opowieści dziadka. Oczywiście o czasach cierpień pod rozbiorami, pod nahajką carską. O świętej miłości ojczyzny,  o honorze  i oczywiście przygodach dziadka jako emisariusza i łącznika – kuriera. O czasie, gdy dostarczał pocztę jednemu z pułków powstańczej armii generała Traugutta w lesie zwanym Borkiem na skraju pól należących do Walesiaków.

   

Przekaz lokalny:

Opracowanie Bożeny Abratowskiej

Ludwik Walesiak (1844 – 1924)

 

Z wielu opowieści najważniejsza, niesamowita, jest ta o cudownym ocaleniu, wręcz zmartwychwstaniu naszego wówczas dziewiętnastoletniego powstańca. A było to tak: Krytycznego dnia Ludwik udał się na pole, gdzie tuż przy lesie leżało powalone drzewo. Obuchem siekiery waląc w ten pień, w umówiony sposób – dawał znać zbrojnym, że przyniósł pocztę. Ledwie zdążył ją przekazać i żołnierz zniknął w lesie, jeszcze nie odłożył topora, jak na koniach w galopie dopadło go kilku  rosyjskich żandarmów. Wiedzieli po co tu przyszedł. Na początek dali mu lekcję pejczami, kiedy nie odpowiadał na żadne pytania, przeszli do perswazji wciskając mu w ręce woreczek pełen złotych carskich rubli. Kiedy nadal milczał przeszli do ostrych tortur. Zaczęto go tratować końmi. Konie niechętnie brały w tym udział, nie mniej mocno go poobijali i poranili nie szczędząc bicza. Ukrył się częściowo pod pniem owego leżącego drzewa.

Zakrwawiony, półprzytomny, został wywleczony i moskale postanowili go po prostu powiesić na najbliższym drzewie, wychodząc z założenia, że tego polaczka – zakapiora nie złamią w żaden sposób. Kaźnia trwała już dłuższy czas. Wszystko to widział ukryty w zbożu młodszy brat: Ludwika – Józef. Ruscy jak postanowili, tak zrobili, Ludwik odruchowo chwycił sznur tuż nad głową. Stracił palec kiedy szablą moskal utrącił mu ten uchwyt. Zawisł. Żandarmi widać nie lubili takiego widoku bo podcięli konie do galopu, aby po chwili zniknąć za zakrętem drogi. Wtedy wyskoczył z lasu nasz żołnierz powstaniec. Jednym cięciem uwolnił Ludwika. Ciało spadło ale po rozluźnieniu pętli już nie dawało oznak życia. Wtedy wiedza o reanimacji była znikoma, właściwie żadna. W dodatku ciało było pokłute bagnetami i zakrwawione. Powstaniec wrócił do lasu, a Józef pognał do domu z tragiczną wiadomością.

Carski zakaz zabraniał szacownego pochówku buntowników za jakich uważano wtedy polskich patriotów. Ciało ofiary za karę i ku przestrodze miało wisieć tam gdzie je powieszono przynajmniej przez kilka dni. Taka okrutna to była władza. Ale rodzina Walesiaków nie ulękła się i nie miała szacunku dla carskich ukazów! Trudno opisać sytuację w rodzinnym domu Walesiaków, ludzi światłych, której senior – Jan, ojciec Ludwika nazywany był we wsi zimowym nauczycielem. Szkoły nie było ale analfabetów też niewielu, bo Jan właśnie zimą dawał chłopskim dzieciom lekcje pisania i czytania.

Zaciemniono okna. Tej nocy kobiety modliły się i płakały, a mężczyźni pod kierunkiem ojca zabrali się do zbijania trumny z którą jeszcze przed świtem chcieli pojechać na skraj lasu, zapakować do niej ciało i wywieźć na cmentarz aby po chrześcijańsku je pochować. Już wiedzieli, że zginął bo nikogo nie wydał ale do ich domu rano mogli załomotać w drzwi moskale! Spieszyli się. Około północy dziewczyna pomocnica, usłyszała jakieś skrobanie do drzwi, wyjrzała w ciemność i wydawało jej się, że to pies zbłąkany głodny przyszedł po łaskę. Powiedziała to swojej gospodyni. Walesiakowa, tak jak i jej rodzina, nigdy człowieka ani zwierzęcia bez pomocy nie pominęła. Kazała dziewce dać psu chleba. Dziewczyna wyszła przed schodki… i ku swemu przerażeniu znalazła czołgającego się Ludwika, nieprzytomnego broczącego krwią! Rodzinę poderwało, byli pewni, że to martwego Ludwika ktoś przyniósł. Okazało się, że ten zdrowy, silny o atletycznej budowie chłopak, nie tylko charakter miał niezłomny. Ciało też. Ludwika umyto, krwawiące rany zaklejono chlebem ugniecionym z miodem i pajęczyną. Wprawdzie nie od razu odzyskał przytomność i wielu fragmentów swojej odysei nie pamiętał. Ale przeżył. A trumna przydała się do przewiezienia go na furmance aż do Mińska pod opiekę zaufanego lekarza. Ten przywrócił go do zdrowia po kilkumiesięcznej troskliwej kuracji. Wszyscy byli przekonani, że Ludwik po prostu jakimś cudem zmartwychwstał. Ale szeroko nie opowiadano o tej sprawie, ze zrozumiałych powodów. Powstanie upadło i nadal byliśmy pod carskim knutem. Ludwik wyzdrowiał. Po kilku latach ożenił się z Rozalią z Szatańskich z gminy Jakubów. Całe życie przeżyli gospodarząc w Chobocie. Urodziło im się sześcioro dzieci. Wszystkie wychował w miłości ojczyzny i najwyższych wartościach. Skuteczne to musiały być metody wychowawcze, skoro po dziś dzień, dla jego prawnuków hasło „Bóg, Honor i Ojczyzna” nie jest sloganem. Dają temu wyraz w czynach. Ludwik może być dumny z działań Anastazji w latach II wojny światowej.


Dla Anastazji był bohaterem, ale potrzebę pokazania jego bohaterstwa wszystkim, musiała tłumić przez wiele lat. Kiedy tylko przyszedł odpowiedni czas – wystawiła mu pomnik na terenie rodzinnej posesji. Zaprojektował go Ryszard Netzel artysta plastyk. Ludwik Walesiak jest wzorem Polaka patrioty przez wielkie „P” i wzorem przyzwoitego człowieka. Gospodarza, ojca, społecznika. A przy tym skromny, nie przechwalający się, on nie wystawiał piersi po medale. O jego wielkości wiedzieli ci, którzy wiedzieć powinni. Dali temu wyraz w opublikowanej ustawie z dnia 2 stycznia 1919 roku (Dziennik Praw nr 66, Ex 1919) o weteranach Powstania Styczniowego, zweryfikowanych Komisją Kwalifikacyjną. Ustawa ta była zatwierdzona przez Ministra Spraw Wojskowych i Ministra Skarbu. Imię Ludwika umieszczono w Dzienniku Personalnym Ministerstwa Spraw Wojskowych w latach 1921-1924. Na mocy tej samej ustawy otrzymał stopień oficerski i przyznana mu była stała pensja.

Ludwik zmarł mając 80 lat w 1924 roku w Chobocie. Był patronem 7-go pułku ułanów, który przybył konno do Chobotu na jego pogrzeb aby oddać mu hołd. Trumnę ciągnęły na marach cztery białe konie a przykryta była biało-czerwoną flagą, na której leżała czapka oficerska z trzema gwiazdkami. Orkiestra wojskowa odprowadzała Ludwika na miejscowy cmentarz w Długiej Kościelnej. Zasłużył na takie wzruszające honory. Wielu młodych we wsi dopiero wtedy zrozumiało kto żył wśród nich. Pora aby dowiedzieli się o tej postaci wszyscy. Wśród pamiątek i dokumentów, do najcenniejszych należy przysłany naszemu bohaterowi list od Rządu Narodowego w 1863 roku. Jest to list dziękczynny za odwagę i poświęcenie. Na czele Rządu Narodowego stał wówczas Romuald Traugutt, dowódca, który również drogo zapłacił za swój patriotyzm. Ale to już znana historia. Myślą przewodnią listu jest udokumentowanie wydarzenia jak i prośba Rządu Narodowego o przekazanie pokoleniom Polaków przykładu „jak należy Ojczyznę i braci kochać i wiernie im służyć” co my niniejszym staramy się uczynić. A list o którym mowa, jeszcze dzisiaj daje się odczytać.

Bożena Abratowska
za Bożena Abratowska, Ludwik Walesiak (1844 – 1924)

Inną relację odnajdujemy w prasie z początku XX wieku: Zorza Wileńska : gazeta dla wszystkich z rysunkami R. 4, nr 3 (28 stycznia 1909) str. 34-36

Wydarzenia wyżej opisane miały miejsce w maju 1863 roku. A zatem zapewne na krótko przed zasadzką zorganizowana przez tenże oddział Jankowskiego na konwój pod  Rudką. Co ciekawe dowiadujemy się, że oddział Jankowskiego był wówczas rozczłonkowany i dyslokowany w rożnych miejscach, w lasach pomiędzy Wiązowną a Stanisławowem, pod Chobotem liczył ok 200 Powstańców. Grupy zostały ześrodkowane dopiero przed samą akcją. Pod Rudką 25 maja Jankowski dysponował już siłą ok 500-600 powstańców - zaatakował Rosjan  w sile 4-kompani (300-400 żołnierzy).  Winka z tego, ze partia Jankowskiego musiała zostać podzielona na czas odpoczynku na dwie a może nawet trzy grupy powstańcze, zapewne ułatwiało to oprowiantowanie przez mieszkańców okolicznych wiosek. Taki oddziałek był łatwym celem, Jankowski doświadczył tego w marcu pod Łucznicą - wtedy został zdradzony.

Fundacja pomnika.

 

Fundatorką pomnika jest wnuczka Ludwika Walesiaka Anastazja Walesiak-Książek - na fotografii inna krewna Ludwika Walesiaka Małgorzata Kettle, pomagająca w ustawieniu i wybraniu najlepszego miejsca na naszą tablicę. Obiecaliśmy wrócić i umówić się na przejrzenie i skopiowanie materiałów, które także chcielibyśmy umieścić na tej stronie.

Fundatorami pomnika są potomkowie Ludwika Walesiaka.

Zagrożenia.

Brak zagrożeń - własność prywatna rodziny Bohatera Powstania Styczniowego.

Możliwość wystąpienia nieznanych mogił wojennych.

Upamiętnienie nie jest związane ze znaną mogiłą wojenną.

Lokalizacja na mapie.

Lokalizacja na google maps

Przekazy archiwalne:

MATERIAŁY “Rocznik Mińskomazowiecki” t. 22,2014 Bohaterska postawa chłopa z Dębego Wielkiego,
Ludwika Walesiaka, podczas powstania styczniowego 1863 r.

(Przedruk: Ludwik Walesiak. Chłop bohater, „Gość Świąteczny”, nr 17 (1913), s.3-4.
pierwotnym źródłem prawdopodobnie tekst w Zorza Wileńska : gazeta dla wszystkich z rysunkami R. 4, nr 3 (28 stycznia 1909)  - na podstawie wywiadu z Ludwikiem Walesiakiem z roku 1907.

 

Literatura:

Zorza Wileńska : gazeta dla wszystkich z rysunkami R. 4, nr 3 (28 stycznia 1909)

 http://kurierskruda.pl/index.php/ludwik-walesiak/historia-regionu

MATERIAŁY “Rocznik Mińskomazowiecki” t. 22,2014 Bohaterska postawa chłopa z Dębego Wielkiego, Ludwika Walesiaka, podczas powstania styczniowego 1863 r. (Przedruk: Ludwik Walesiak. Chłop bohater, „Gość Świąteczny”, nr 17 (1913), s.3-4.

 Głos Śląski : codzienna gazeta polska dla ludu polsko-katolickiego R.11, dod.: Gość Świąteczny nr 17 (26 kwietnia 1913)

Stanisław Zieliński, Obrazki z powstania 1863 r. 1935, str. 17-20

Zorza Wileńska : gazeta dla wszystkich z rysunkami R. 4, nr 3 (28 stycznia 1909)

 

Szlak Niepodległości jest narzędziem edukacyjnym stworzonym przez Fundację na rzecz Krajobrazu Kulturowego.

Szlak pomyślany został jednocześnie jako Przewodnik Turystyczny, narzędzie edukacyjne na potrzeby organizacji terenowych gier historycznych oraz element realizacji misji naszej Fundacji związanej z ochroną miejsc pamięci narodowych zaś szczególnie grobów i cmentarzy wojennych.

Lista dostępnych punktów Szlaku Niepodległości

 

fundacja @ krajobraz.org.pl 

KOD QR miejsca pamięci.  Gdyby obok tego miejsca nie było tabliczki z takim kodem, prosimy o poinformowanie o tym naszej Fundacji. Mniejszy kod QR 8mieszczony na tablicy linkuje do punktowanego zadania.

Zapraszamy na stronę społecznościową Szlaku Niepodległości.